To książka dla określonej grupy czytelników czyli takich, którzy stawiają na rozwój osobisty i cenią sobie w lekturze rozważania na ten temat, dla tych którzy nie upierają się, że akcja musi toczyć się wartko i dla tych, którzy lubią poznawać w prozie inne kultury. Być może jeszcze dla marzycieli, którzy chcą otworzyć własną księgarnię i cieszy ich literatura dotycząca realizacji tego snu.
Nie wiem na ile mieszczę się w grupach docelowych, ale moje oczekiwania wobec „Witajcie w księgarni Hyunam-Dong” były nieco wyższe. Ciekawie było poznać kulisy działalności księgarni, ale pracując w bibliotece okazało się, że fragmenty powieści dotyczące tych aspektów niewiele się różnią od tego co znam. Bardziej fascynujące było poznać życie Koreańczyków czyli ich nadmierne zaangażowanie w pracę, bardzo formalne stosunki międzyludzkie czy ich codzienność. Czuje się, że autorka uciekła z „korpo” i jej bohaterowie próbują przepracować ten temat. Sporo w tej opowieści dywagacji o roli miejsca zatrudnienia i kieracie z tym związanym. Jest też o zgodzie na inną niż standardowa ścieżka kariery, o tym jak zawód wykonywany z pasją i realizacja marzeń może być świetnym sposobem na życie pomimo ryzyka z tym związanego.
To taka książka do powolnego smakowania, wynotowywania fragmentów. Potrzebny jest do tego odpowiedni moment i nastrój. U mnie chyba tego nieco zabrakło i ja jej raczej nie zachowam zbyt długo w pamięci, ale wiem że dla wielu to ważna lektura.
Bo-reum Hwang. Witajcie w księgarni Hyunam-Dong. Albatros, 2024
Tłumacz: Dominika Chybowska-Jang
Czyta: Marta Markowicz