Ta książeczka nie waży prawie nic a waży bardzo wiele. Więcej w niej tego co niedopowiedziane, niż tego co napisane. Trafia do najwrażliwszych zakamarków i niekoniecznie jesteśmy w stanie objąć to rozumem, ale emocje przy czytaniu spore. Tak przynajmniej było u mnie.
I co ciekawe czytałam bez zrobienia wcześniejszego „dochodzenia” biografii głównej bohaterki. Teraz oczywiście jestem jej bardzo ciekawa, ale równocześnie absolutnie nie jest potrzebna jej znajomość przy lekturze „Synapsów”. Z fragmentów lektury wyłania się niełatwa opowieść o losie dwóch kobiet. Matki chłopca z autyzmem oraz jej teściowej, która przeżyła holocaust. Maria H. to polska emigrantka, która mieszka w Stanach Zjednoczonych. Nieco mroczne ilustracje, które korespondują z jej wspomnieniami to prace jej córki.
To trochę przeszłości, nieco czasów teraźniejszych, ale wszystko jakby lekko zza firanki. Przefiltrowane przez emocje bohaterki i będące jej głosem, a w zasadzie szeptem. Lektura nieoczywista i dająca do myślenia.
Krall Hanna. Synapsy Marii H. Wydawnictwo Literackie, 2020
Ilustracje: Amanda Hrabowski