Ogromny plus za tytuł. Gra słów, która zachęciła mnie do sięgnięcia po tę książkę. No i faktycznie wyczytałam kilka ciekawostek o jakby nie było cały czas moim mieście. Interesująca opowieść o Malcie, Ratajach, prywatnym koncercie Iron Maiden. Jeden rozdział poświęcony poznańskim neonom jakby dedykowany moim przyjaciółkom do dziś śpiewającym o neonach, które rozświetlały ulicę Głogowską (było coś na pewno o „neonowym mieście”). Okazuje się, że to nie tylko nikłe wspomnienie dzieciństwa. Spacerując po Śródce będę pamiętała, że gdyby nie uparty pan Cofta to być może rewitalizacja tej dzielnicy nie była by tak spektakularna. Wróciłam też na chwilę do swojego dzieciństwa i tras zakupowych z niezmiennie kończących się w Kociaku lub innym przybytku gastronomicznym z tego okresu. Fajny prezent dla tych, którzy związani są z tym miastem. Przewodnikami po swoim Poznaniu są postaci nieoczywiste: pan, który opiekuje się koziołkami, człowiek, który zaprojektował wiele poznańskich budynków czy wynalazca z Wildy. Polecam gorąco
reportaż, Poznań
Czekała Filip: Historie warte Poznania. Od Pewuki i Baltony do kapitana Wrony.Wydawnictwo Poznańskie, 2016
Moja ocena: 5/6