Tak trochę, wiedząc, że temat nie najłatwiejszy, przesuwałam lekturę „Patrii” w czasie. Bardzo chcę jednak zobaczyć ekranizację i to w końcu mnie zdopingowało. Słusznie jednak przewidywałam, że będzie to powieść o niełatwych sprawach, bo jak napisać o kilkudziesięciu latach życia w miejscu, w którym tylko pozornie wszystko jest uładzone, a podskórnie toczą się ludzkie dramaty. Bolesna opowieść, ale opowiedziana bez patosu, z perspektywy kilkorga bohaterów i oddająca im głos.
Ta wielowątkowa narracja, retrospekcje pokazujące nam fragmenty losów głównych postaci, pomimo że książka dotyczy konkretnego miejsca i czasu, pozwalają ją odczytać jako lekturę uniwersalną. Pytania, które sobie zadajemy po przeczytaniu, są rozważaniami o przyzwolenie na przemoc, bierność, odwagę, przeciwstawianie się tłumowi, bohaterstwo. Wynikają one z opowieści Fernando Aramburu o dwóch rodzinach, połączonych na początku więzami przyjaźni i podzielonych przez tragedię.
Wszystko to toczy się małej miejscowości, w Kraju Basków. To ten skrawek Hiszpanii, o którym jeśli cokolwiek słyszeliśmy to zapewne będzie nam się to kojarzyło z ETA. To separatystyczna organizacja terrorystyczna hiszpańskich Basków, która istniała w latach 1959–2018. Bojownikiem ETA zostaje Joxe Mari najstarszy syn jednej z rodzin, o której jest opowieść. Nie zdradzę zbyt wiele jeśli napiszę, że powieść zaczyna się od zabójstwa Txato, właściciela przedsiębiorstwa transportowego. Autor opowiada historię, która toczy się przez trzydzieści lat, do lat osiemdziesiątych do 2011 roku. Powoli odsłania karty, pokazuje koleje losu i jaki wpływ na Bittori żonę zamordowanego, jego syna i córkę miało to zdarzenie. Nie było ono też obojętne dla pozostałych bohaterów. Z tych puzzli, skrawków życiorysów Fernando Aramburu tworzy mozaikę, w której nic nie jest czarno białe i każdy z bohaterów jest przekonany o słuszności swojego postępowania.
To epicka powieść, która pokazuje jak fanatyzm niszczy małe społeczności, jak doprowadza do rozpadu, a terroryzm łamie najsilniejszych. To też książka o wybaczaniu. Autor fantastycznie nakreślił sylwetki głównych bohaterów, co pozwala nam ich oczami obserwować rzeczywistość. Identyfikujemy się z nimi i ich wybory mocno nas dotykają. Tło wydarzeń jest niezwykle ważne, ale to też saga rodzinna. Jest w niej o problemach, które dotyczą ludzi pod każdą szerokością geograficzną. Jest o samotności, chorobach, troskach, przyjaźni, miłości. Świetna lektura, pokazująca jak trudne jest życie w świecie ogarniętym przez konflikt i jak jesteśmy nim sterowani. Niby odległe, ale chyba znacznie bliższe niż nam się wydaje.
Niby niewinna rymowanka, ale chodziło o zniesławienie i zastraszenie. ktoś coś powie, ktoś inny coś wymaże na ścianie, a kiedy dojdzie do nieszczęścia spowodowanego przez nich obu, żaden nie poczuje się za to odpowiedzialny – przecież ja tylko namalowałem graffiti, ja powiedziałem gdzie mieszka, a ja rzuciłem jedynie kilka obraźliwych słów, ale to przecież tylko słowa, chwilowy szum w powietrzu.
Aramburu Fernando. Patria. Wydawnictwo Sonia Draga. 2018
Tłumaczenie: Karolina Jaszecka