Można powiedzieć, że moją przygodę z literaturą dotyczącą Indonezji rozpoczęłam „z grubej rury” i to również dosłownie, bo to dość obszerne tomiszcze. Dodając do tego, że spora część książki to bibliografia oraz „uzasadnienie źródeł” nietrudno sobie wyobrazić jak kolosalna praca stoi za tym reportażem. Autor do tej mrówczej roboty archiwisty dołożył również relacje z spotkań z ostatnimi świadkami wydarzeń o których pisze. Spore przedsięwzięcie, obarczone ryzykiem, ale według mnie zakończone sukcesem.
Dla mnie, zupełnego laika w tematach azjatyckich ” Revolusi. Indonezja i narodziny nowoczesnego świata” to nie tylko opowieść o kraju, który wyłonił się z niebytu, ale też świetne wprowadzenie do tematów związanych z tym rejonem świata, a nawet finalnie pomoc w rozsupłaniu globalnej geopolityki.
David van Reybrouck użył do pokazania podziałów w społeczeństwie metafory z pokładami statku, co pozwoliło mu zobrazować różnice społeczne oraz drogę, którą odbyli pasażerowie. Autor skupił się głównie na mieszkańcach rozproszonych na prawie 6 tysiącach wysp i okolicznościach, które doprowadziły do tego, że z holenderskiej kolonii powstało skonsolidowane państwo. Nie ma w tej opowieści uproszczeń i gładkich odpowiedzi. Jest przekrój postaw, relacje z różnych stron i mnóstwo informacji. Kompendium wiedzy o Azji Południowo – Wschodniej, a nawet jak już wspomniałam o świecie. Jest w tej lekturze sporo faktów historycznych i to takich, które chyba umykają nawet tym, którzy tą dziedziną się interesują. Poznawcze, czasem przerażające ( szczególnie przy opisach działań wojennych czy tortur). David van Reybrouck nie przynudza, tylko pozwala zorientować się jak poustawiane były i są pionki na geopolitycznej szachownicy.
Ja bardzo lubię podróżować w tak doborowym towarzystwie jak autor tej książki i z ogromu informacji układać sobie wizję miejsc, o których pisze.
Reybrouck David van. Revolusi. Indonezja i narodziny nowoczesnego świata. Wydawnictwo: W.A.B. , 2024
Tłumaczenie: Iwona Mączka