Książka, o której dowiedziałam się na jakimś szkoleniu z biblioterapii. I rzeczywiście jest to pozycja obowiązkowa, jeśli oswajamy zdrowe dzieci z chorobą. Tak naprawdę to daje sporo do myślenia i nam dorosłym.
Listy do A. są tak skonstruowane, że powoli odsłaniają się przed czytelnikiem problemy, które mają ludzie z Alzheimerem. Korespondencję z tajemniczym panem A. prowadzi wnuczka zatrwożona tym jakie spustoszenie czyni choroba u jej babci. Obwinia o to lekarza, od którego nazwiska nazwano tę przypadłość i którego nazwisko ciągle słyszy w kontekście postępujących zmian. Dziewczynka sądzi, że to on stoi za różnymi odstępstwami od normy dotyczącymi babci. Seniorka zamieszkała z jej rodziną, a jej choroba tak bardzo niepokoi Anielkę, że te listy stają się rodzajem terapii. My dzięki nim mamy wgląd w emocje kilkulatki, procesy jakie zachodzą w rodzinie i obserwujemy dojrzewanie jej członków do nieuniknionej straty.
Wielki szacunek dla autorki za takt, za tę odrobinę humoru, która często rozbraja i za niezwykłe zobrazowanie kolejnych etapów degradacji przez podstępnego wroga na literę A. Nam dorosłym trudno zrozumieć znikanie, wraz z utratą pamięci, tożsamości naszych najbliższych. Tego zresztą doświadcza autorka w stosunku do swojej mamy i książka wynika również z jej doświadczeń. Niezwykła, poruszająca lektura. Bez odrobiny sentymentalizmu, napisana z wielką wrażliwością. To też opowieść nie tylko o wpływie choroby na bliskich, próbie zrozumienia jej przez dziewczynkę, ale też o godzeniu się na odejście, bycie w żałobie. To ostatnie stanowi o szerszej niż Alzheimer perspektywie odbioru tych notatek. Wszystko to rzeczywiście może być wstępem do rozmowy i pracy biblioterapeutycznej.
Książka to zeszyt w kratkę, w którym zamieszczono listy i dyskretnie zostały one zilustrowane przez Ewę Bieniak-Haremską. Robi to wrażenie jeszcze większej intymności tych zapisków. Polecam bardzo.
Sakowicz Anna. Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer. Poradnia K, 2019
Ilustracje: Ewa Bieniak-Haremska