Inspiracją „Szeptacza” była informacja od syna autora, że „bawi się z chłopcem mieszkającym w podłodze”. Pomysł ten został wykorzystany w powieści. Książka dotyczy zaginięć dzieci i to samo w sobie jest zawsze niepokojące, a thriller Alexa Northa, między innymi dlatego w trakcie czytania uwiera jak drzazga. To literatura popularna, opowieść powoli odsłania wszystkie zakulisowe historie, autor wypełnia luki w opowiadaniu i maluje portrety postaci, z każdym rozdziałem stopniując napięcie. Reguły gatunku Alex North ma opanowane do perfekcji, sadzę że wyćwiczone we wcześniejszych powieściach tworzonych pod pseudonimem. Samo rzemiosło zapewne nic by nie dało, gdyby nie to pomysł, wiarygodne postaci i gęsta atmosfera. Bohaterami książki są głownie mężczyźni, którzy mają za sobą spory bagaż nie zawsze dobrych doświadczeń. Chyba nie czytałam jeszcze powieści, w której tylu panów miało takie traumatyczne przeżycia. Autor kładzie nacisk na relacje ojciec syn i umiejętnie przedstawia bezradność Toma Kennedego, samotnego rodzica niełatwego syna. Początek powieści jest momentami mało realistyczny, ale Alex North rozsupłuje większość supełków i w miarę wiarygodnie uzasadnia dziwne wątki. Dawno nie czytałam thrillera, a ten pozwolił mi na kilka godzin zamieszkać w małym amerykańskim miasteczku, zanurzyć się w jego dusznej atmosferze, poznać losy prawie „skandynawskiego” policjanta i obstawić kto jest tym złym w Featherbank. Rozrywka, chociaż podszyta niepokojem.
North Alex. Szeptacz. Muz
Tłumaczenie: Paweł Wolak