Już dość dawno nie śmiałam się głośno przy książce. Zosia i jej lekko zwariowana rodzinka spowodowała, że moi domownicy dziwnie mi się przyglądali. Agnieszka Tyszka zdecydowanie ma dziecięcą duszę i równocześnie jest świetnym obserwatorem rzeczywistości. Potrafi przezabawnie opisać świat kilkulatki, bawiąc lekturą i dzieci i dorosłych.
Główna bohaterka z codzienności podmiejskiego domu z ogrodem, przygód swojej nieco zakręconej rodziny i przyjaciół, tworzy kronikę wydarzeń widzianą oczami mądrej, spostrzegawczej kilkulatki. Zosia i jej młodsza siostra Mania nie mogą się już doczekać wiosny. Żeby w końcu przyspieszyć jej przyjście razem z kuzynostwem i ciotką postanawiają utopić Marzenę (tak, to nie błąd). Okazuje się, że nie jest to takie proste. Marzena trafia w końcu na Bajorkę. Na Kociej następuję katastrofa, której wynikiem jest próba ewakuacji. Szczęśliwie zażegnane niebezpieczeństwo pozwala na organizację urodzin czteroletniego dzieciaka. Na tej uroczystości pojawiają się same nieznane zwierzęta i urodziny kończą się spektakularną porażką. Piszę dość enigmatycznie, bo nie zamierzam psuć zabawy. W książeczce towarzyszą bohaterom różne czworonogi. Fantastycznie opisany jest kot Muffin.Widać, że autorka niejedną godzinę spędziła z swoim pupilem. Finałem opowieści jest wspólna rodzinna Wielkanoc, też oczywiście z przygodami.
Zawirowania w książeczce wynikają z przerysowania charakterów postaci, różnych pomyłek i lapsusów językowych. I I ta gra słów i neologizmy sprawiły mi dużo przyjemności. Generalnie poczucie humoru autorki skojarzyło mi się z najlepszymi fragmentami „Jeżycjady”. Epizod z malowaniem pisanek przypomniał mi o wydmuszkach Bobcia. Może ktoś pamięta co on wymalował? Nawiązań literackich jest zresztą dużo więcej. Autorka darzy sympatią skandynawskich pisarzy i co jakiś czas przywołuje tą literaturę. Zosia na przykład pisze na konkurs w bibliotece opowiadanie, w którym towarzyszką jej zabawy jest Pippi. Ja przeczytałam piątą cześć serii, ale właśnie pojawia się w księgarniach dwunasta. Trochę zazdroszczę dzieciakom takiej przesympatycznej bohaterki, z którą będzie można spotykać się w tylu tomach. W książeczce świetne ilustracje Agaty Raczyńskiej.
Przecież gwiazdą można być w absolutnie każdej sytuacji i świecić, swoim własnym, niepowtarzalnym blaskiem! – z przekonaniem oświadcza Malina. – Co powiecie na to, by zostać gwiazdami igły krawieckiej, aparatu fotograficznego, pierogów z jagodami i omletów, plasteliny, sznurka, ogrodowych rabatek, ołówka, gliny…
Tyszka Agnieszka. Zosia z ulicy Kociej na wiosnę. Nasza Księgarnia, 2014
Ilustracje: Agata Raczyńska
Seria: Zosia z ulicy Kociej (tom 5)