Śląskie losy przyciągają mnie ostatnio jak magnes. Cały czas mentalnie sprawdzam pogranicze, a Bytom to dla mnie miejsce graniczne i to na różnych poziomach. Generalnie jestem pod sporym wrażeniem pracy włożonej przez autorkę w odtworzenie historii związanych z tym miastem. Chyba w końcu trzeba będzie na własne oczy zobaczyć miejsca, które Agata Listoś-Kostrzewa przywołuje w tym reportażu.
Autorce udało się coś arcytrudnego czyli rozsupłanie historycznego, narodowościowego galimatiasu i pokazanie dziejów miasta przemysłowego, którego losy jak pisze Filip Springer, są losami też innych takich miejsc w Europie. Równocześnie jest to fantastyczna gawęda o tym konkretnym miejscu. Trochę zazdroszczę Bytomiakom takiej monumentalnej i skrupulatnej opowieści. Tłem większości historii jest węgiel. Z nim wiąże się rozkwit i upadek tego miejsca. Autorka z wielką swobodą porusza się w czasie, przeplatając wątki sprzed kilkuset lat z tymi współczesnymi. Przytacza i legendy i mnóstwo faktów. Sądzę, że po napisaniu tej książki Agata Listoś-Kostrzewa jest niezłą specjalistką od kopalni. Czytelnicy otrzymują sporą dawkę informacji, ale czyta się to z fascynacją przypisaną raczej beletrystyce. Kolejna lektura obowiązkowa dla tych co mieszkają na Górnym Śląsku. Dla mnie sporo nowości, ale dla tych co pracowali pod ziemią i dla tych którym spadały wazony z regałów czy tych którzy krążą ulicami, po których spacerował śląski Kopciuszek to musi być niezwykła czytelnicza przygoda. Chciałabym mieć na półce taką książkę o moim mieście.
Na Śląsku takie obliczenia wykonuje się w pamięci: o ile podeprzeć regał, żeby nie spadły z półek szklanki, jak zabezpieczyć szafki, żeby się nie otwierały, co podłożyć pod stół, żeby zupa nie wylewała się z talerza.
Listoś-Kostrzewa Agata. Ballada o śpiącym lwie. Dowody na istnienie, 2021