W zasadzie nigdy nie myślałam, że napiszę, że komiks jest świetną literaturą. Oczywiście wynika to z moich ograniczeń. Jak już je nieco pokonałam, to okazało się, że „Śmiech i śmierć” mocno umościł się w zestawie książek, które koniecznie trzeba przeczytać i zachęcam do tego, żeby samemu sprawdzić dlaczego?
Adrian Tomine stworzył kilka nowelek. Nie przepadam nie tylko za komiksem, ale też za krótkimi formami. Okazuje się jednak, że faktycznie czasem warto wyjść poza schematy, które mamy w głowie. Autor podarował mi kilka chwil refleksji o współczesnym świecie i zrobił to w sposób zaskakujący. Każda z tych krótkich opowieści jest niezwykła. Nie są to proste historie, to migawki, które dotykają głębokich pokładów naszych emocji. Mnie chyba najbardziej poruszył „Przekład z japońskiego”. Zupełnie nieoczywista opowieść o rodzicielstwie i związku. To tylko jednak moja interpretacja. Może to o depresji, może o samotności. Nie wiem. Wiem jedno autor otwiera ogromne możliwości interpretacji swoich tekstów i rysunków, „zawiesza” na chwilę dymki i możemy sami dopisać nasze wyjaśnienia. Jest nowelka o tworzeniu, jest o roli przypadku w życiu, jest o związkach damsko męskich, tytułowej śmierci. Każda z nich, nawet gdyby ich pozbawić komiksowej formy i tak byłaby świetną opowieścią. Adrian Tomine często opowiada ludziach „poza nawiasem”, którzy próbują odnaleźć sens w tym co nas otacza. Ja jestem zafascynowana. Jestem bardzo ciekawa co myślicie o tej książce?
Tomine Adrian. Śmiech i śmierć. Kultura Gniewu, 2020
Tłumaczenie: Agata Napórska