Lekka mistyfikacja, ale wybaczam autorce ponieważ na kartach książki odżył XIX-wieczny Poznań. Odżył tak jak lubię, czyli przez pryzmat wspomnień o zwyczajnej jego mieszkańce. Może słowa „zwyczajna” w opisie bohaterki książki użyłam niezbyt fortunnie. Anna Miśkiewicz nie była postacią tuzinkową. To poznanianka, która swoimi marzeniami o emancypacji wyrastała ponad epokę, w której przyszło jej żyć. Częściowo zresztą zrealizowała niektóre z nich. Była też przedstawicielką pokolenia (pokoleń?), które niezłomnie […]
Miesiąc: czerwiec 2018
Jojo Moyes: Moje serce w dwóch światach
Lou Clark to bohaterka na wspomnienie, której trudno się nie uśmiechnąć. Jest mistrzynią w popełnianiu gaf i ekscentryczką jeśli chodzi o ciuchy. Jest też mistrzynią w wikłaniu się w trudne relacje. Tym razem chcąc trzymać się rad Willa o realizacji marzeń, ląduje po drugiej stronie oceanu, w samym środku skomplikowanej historii rodzinnej. Oznacza to roczne rozstanie z nowym chłopakiem: ratownikiem Samem. O tym jak potoczył się jej pobyt […]
Elisabeth Asbrink: 1947.Świat zaczyna się teraz
Jakoś mam ostatnio słabość do książek, które są przekrojem jednego roku. To zazwyczaj jest próba syntezy historii tego czasu. Były książki-daty ważne dla Polaków (1945, 1968) i przez Polaków napisane. Perspektywa w nich była też raczej polska (choć wydarzenia składające się na te opowieści już nie tylko). Za mną książka szwedzkiej pisarki, którą znam z jej wcześniejszej przejmującej lektury W Lesie Wiedeńskim wciąż szumią drzewa. 1947 to znów […]
Tadeusz Perkitny: Okrążmy świat raz jeszcze
Do każdej biblioteki od czasu do czasu trafiają dary czytelników. Wśród takich właśnie książek odnalazłam ostatnio dwa tomy, którymi cieszyłam się przez kilka dni. Proszę sobie wyobrazić świat bez Internetu, telefonów komórkowych i wszelkich udogodnień XXI wieku i dwóch nieco zwariowanych młodzieńców, którzy postanawiają okrążyć świat, w zasadzie bez pieniędzy. Jest rok 1926 i Tadeusz oraz Leon, świeżo upieczeni absolwenci wyższej uczelni pakują swój tornister bawół i zaczynają […]
Zadziwienie – widok trzydziesty
Wyjazd na mecz siatkówki był pretekstem do krótkiego rekonesansu w Łodzi. Wszyscy dookoła jakoś niezbyt ciekawie kojarzyli to miasto. Ja jednak po przejrzeniu zdjęć na kilku blogach, przypomnieniu sobie Ziemi Obiecanej (jestem w trakcie czytania i nigdy nie widziałam filmu!) postanowiłam dać mu szansę. Nie widzieliśmy zbyt wiele i ponieważ nie udało nam się dotrzeć do kilku miejsc, to pewnie jeszcze tam wrócimy. Wtedy w planach miedzy innymi Księży Młyn, Muzeum Włókiennictwa […]